niedziela, 1 kwietnia 2012

9. "...Co alkohol robi z człowiekiem..."


* Oczami Ann *


       Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Wczorajsza impreza była wspaniała. Mimo, że większość czasu spędziłam z Niallem z toalecie, to nie żałuję. Kocham być blisko niego, czuć zapach jego wody toaletowej… Odwróciłam się by pocałować go w policzek, lecz moim oczom ukazała się twarz Vivi. Patrzyła na mnie z obrzydzeniem.
- Ann, do cholery jasnej, co Ty robisz ?!
- Myślałam, że to Niall. Jakoś nie spodziewałam się Ciebie w naszej sypialni ! Dlaczego śpisz tutaj ?
-  Nie pamiętasz ?
- Nie za bardzo. A Ty ?
- Właśnie też nie. Chodź do mojej sypialni. Może wtedy się czegoś dowiemy. - Wstałyśmy z łóżka i ruszyłyśmy w stronę drugiej sypialni. Wchodząc zobaczyłyśmy leżących na łóżku i tulących się do siebie Nialla i Hazze.
- Jak oni słodko wyglądają – to głos Vivi, który od razu zamienił się w śmiech. Podeszłyśmy bliżej i… zaczęłyśmy skakać po łóżku ! Ależ my jesteśmy okrutne ! Niall zaczął się odpychać rękami, ale Hazza nadal pozostawał w stanie błogiego spoczynku. Vivi usiadła obok niego i zaczęła krzyczeć mu do ucha: „Hazza wstawaj ! Lou jest napalony i czeka na Ciebie !” Próbowałam powstrzymać się od śmiechu, lecz niezbyt mi to wychodziło. Spróbowałam tego samego na Niallu, krzycząc: „Niall przywieźli żarcie z Nando’s!” Chyba nie jest aż takim głodomorem, bo nawet nie drgnął. Postanowiłyśmy użyć bardziej drastycznych środków. Wzięłyśmy wiadro z łazienki, napełniłyśmy je wodą i… wylałyśmy prosto na ich twarze. Efekt był natychmiastowy. Wyskoczyli z łóżka i ze złością w oczach spojrzeli na nas.
- Czy was pojebało ?! – krzyknęli. Powoli wycofałyśmy się w tył i uciekłyśmy z piskiem do kuchni. Schroniłyśmy się za stojącym tam Liamem, który patrzył na nas z dziwną miną nie wiedząc o co chodzi. Gdy zobaczył mokrego Harryego i stojącego za nim Nialla, zrozumiał o co chodzi i stanął w naszej obronie.
- Harry, Niall. Co one wam zrobiły ? – spytał.
- Wylały zimną wodę na głowę i jeszcze z tego śmiały – powiedział Niall z oburzeniem.
- Rozumiem Wasze zbulwersowanie ale przypominam wam, że to są matki waszych dzieci, więc nie możecie im nic zrobić.
- Ale… - zaciął się Harry.
- Żadnego ale. A teraz idźcie do łazienki się wysuszyć, bo z was kapie – rozkazał Daddy Direction. Chłopcy ze spuszczonymi głowami zrobili to co im powiedział.  Zaczęłyśmy się śmiać tak głośno, że nawet obudziłyśmy Sophie i Danielle.
- Z czego tak rżycie ? – spytała zaspanym głosem Dani.
- Z naszych ”mężczyzn” – powiedziała Vivi, robiąc w powietrzu cudzysłów przy ostatnim słowie.
- Dobra… Nie wnikam co tu się działo – powiedziała Soph i poszła obudzić śpiącego Zayna. W czasie gdy wszyscy doprowadzali się do stanu oglądalności ja i Vivi poszłyśmy się umyć i ubrać. Wychodząc z łazienki, już wykąpana, w samym ręczniku stanęłam przed szafą w garderobie, myśląc co ubrać. Stałam tak dłuższą chwilę gdy poczułam ręce oplatające moją talie. Obróciłam się i ujrzałam uśmiechnięta twarz Nialla. Pocałowałam go czule i wróciłam do poprzedniej czynności. W końcu zdecydowałam się na szarą bejsbolówkę w stylu Zayna, pod to założyłam białą bluzkę z nadrukiem głowy kota, szare rurki i białe trampki ALL STAR. Ubrałam się i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w kuchni rozmawiając i jedząc.


* Oczami Vivi *


      Gdy Sophie wyszła, ja poszłam się ogarnąć. W łazience zastałam nagiego Hazze, który wycierał się ręcznikiem. Podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu. Potargałam te jego fikuśne, mokre loczki, a on uśmiechnął się do mnie.
- Skarbie, nie gniewasz się prawda ?
- Jasne, że nie. Szczerze, to było nawet zabawne. – na jego twarzy zagościł figlarny uśmieszek.
- O nie ! Już ja wiem co ta mina oznacza. Ty sobie Loczuś nie wyobrażaj, że fakt że stoisz tu bez gaci oznacza, że się tym jaram !
- Haha mnie nie oszukasz. Kocham jak Ty tak słodko udajesz, że Cię nie pociągam. - Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo nasze usta się połączyły. Minęła chwila, a już obydwoje leżeliśmy nadzy w sypialni...Spojrzałam na zegarek. Już 14, a ja jeszcze nieogarnięta. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i stanęłam przed garderobą. Zdecydowałam się na jasnoniebieskie jeansy rurki, różową tunikę oraz białe conversy. Taaak, ja i Harry dzielimy obsesję na conversy. Lekko się umalowałam i poszłam do kuchni. Wypadałoby coś zjeść. W kuchni Harry leżał twarzą na blacie i prawdopodobnie przysypiał, Liam wcinał widelcem płatki z mlekiem, a Lou karmił Eleonor marchewkami. Nalałam mleka, wsypałam płatków i zaczęłam konsumpcję łyżeczką, jak cywilizowany człowiek. Przeżuwałam, myśląc o nas wszystkich. Jacy my jesteśmy dziwni. Aż dziwne, że mamy fanów. Teraz brakowało tylko, żeby Zayn zaczął gonić Liama z łyżeczką, a Harry biegał nago.
- Ey a czy ktoś w ogóle pamięta co robiliśmy wczoraj ? Bo dziś rano ja i Ann spałyśmy razem, a Niall razem z Harrym.
- Hahah, nie pamiętacie, bo byliście ta schlani. Nasi kochani alkoholicy – Lou widocznie pamiętał co robiliśmy.
- Tak więc oświeć nas drogi Marchewkowy Królu.
- A więc zaczęło się tak. Gdy Ann wróciła z Niallem zaczęłyście wywijać na parkiecie. Wszystko było by normalnie gdybyście nie wypiły przed tym 6 kieliszków Skittlesowej wódki na głowę. Po tym zaczęło wam troszkę odjebywać. Weszłyście na stół barmański i zaczęłyście śpiewać coś po polsku. Potem dołączyli do was Niall i Hazza i śpiewali z wami.
- To było ”Wyginam śmiało ciało” matole – powiedział Niall łamaną polszczyzną.
- Mniejsza z tym. Jak jechaliśmy autem do domu i zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle, wy dwie razem z tymi dwoma głupkami uciekłyście z samochodu. Na szczęście Ann miała przy sobie telefon, więc Daddy do was zadzwonił i zapytał gdzie jesteście. Jak się okazało dobiegliście aż do McDonald’a. Pojechaliśmy po was, ale to jeszcze nie koniec atrakcji. Hazza uparł się, że chce jechać w bagażniku, więc mu pozwoliłem, żeby nie beczał. Przez całą drogę o czymś gadał. Myśleliśmy, że sam do siebie mówi, ale jak już pod domem chciałem go wypuścić okazało się, że zabrał jakiegoś kota i przez całą godzinę jazdy z nim gadał. Jak weszliśmy do domu Zayn  pomógł Tobie i Harryemu iść do waszej sypialni, a Liam pomógł Ann i Niallowi. Poszliście spać. Wszedłem na chwilę do waszych sypialni zobaczyć czy się chociaż przebraliście. Wchodząc do sypialni wiecznie śmiejącej się pary, zobaczyłem Ciebie i Ann przytulające się do siebie. Poszedłem sprawdzić jeszcze sypialnie Hazzy i Twoją. Tam było gorzej. Chłopcy w samych bokserkach leżeli w łóżku, przytulali się i szeptali sobie czułe słówka – zakończył swoją przejmującą opowieść Lou. Wszyscy zaczęli się śmiać i po chwili udali się do salonu. Dołączyłam do nich z butelką wody. Miałam okropnego kaca. Usiadłam na kanapie i przytuliłam się do Harryego. Masakra, co my robiliśmy. Dziwne, że tego nie pamiętam. Musiałam być już nieźle najebana. Harry z kotem i my tańczący i śpiewający. Chyba na jakiś czas przestane spożywać alkohol. To źle na mnie wpływa.Z zamyśleń wyrwał mnie głos Malika:
- Ey, a może pooglądamy sobie „Pamiętniki z wakacji” ? – radość jaka pojawiła się na jego twarzy, była równie wielka jak radość dziecka, które dostało worek słodyczy.
- Zayn, zaczynam podejrzewać, że masz poważne zaburzenia psychiczne.
- Oj Vivi, przecież to fajne jest. Poza tym to Ty boisz się żółwi Liama, więc kto tu mówi o zaburzeniach. – wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Ale żółwie są straszne ! Te ich nogi… bleee… - tą wypowiedzią wywołałam kolejne salwy śmiechu.
- Dobra, już dobra. Nie obrażajmy mojej kochanej żółwiofobki (nie mam pojęcia czy jest takie słowo, ale Hazza naprawdę tak powiedział) – przytulił mnie od tyłu. Akurat leciał odcinek o tym jak Beatka uczyła Henia pływać. Mieliśmy niezłą polewkę. Czego ludzie nie zrobią za pieniądze ? Potem nasza nienormalna rodzinka znów zaczęła bzikować. Po jakichś trzech godzinach razem z Hazzą, Ann i Niallem poszliśmy do jego mamy z racji tego, że opiekowała się naszymi dziećmi. Jak dobrze, że przeprowadziła się do Londynu. Wróciliśmy do domu i poszliśmy położyć nasze dzieci spać. Gdy już zasnęły zrobiliśmy to samo.
 _______________________________________________________________________

   Ubranie Ann

 Ubranie Vivi


Jest 9 rozdział i chciałam poinformować, że JEST TO OSTATNI ROZDZIAŁ!
Widzimy ile jest wejść na bloga, a ile komentarzy. Jeżeli nie chcecie komentować, ani reklamować bloga to przestajemy go pisać. Przykro mi...

I chciałam go zadedykować Adzie <3 Skarbie Ty Mój, dziś mija rok od kiedy się znamy <333

 Taki tam latający Niall :D

EDIT: Hahahaha xD Udało nam się Was nabrać :D Ludzie Prima Aprilis wczoraj był :D NIE USUWAMY BLOGA! Po prostu widzimy ile przybywa wejść, a komentarzy nie! Więc prosimy: JEŻELI JUŻ TU JESTEŚ TO DODAJ KOMENTARZ!!! To dla nas bardzo dużo znaczy. Bayo :) (Vivi)

11 komentarzy:

  1. Nie kończcie, prosze Was.!! ♥
    Świetne to jest.;D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział cudowny i zabawny :) ale dlaczego ostatni ?!
    bardzo dziękuje za dedykacje :*
    kocham cie siostro <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie usuwajcie goooo !!! Wasz blog jest świetny, codziennie na niego wchodzę ! PLISSSSS ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosze nie kończcie z nim!!! Piszcie go dalej ^_^ Ten bloog jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie róbcie mi tego!!!!!
    Piszcie dalej!!
    Rozdział cudowny ♥ (jak każdy zresztą)
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten blog jest świetny !
    Proszę, nie róbcie nam tego.
    Bardzo często wchodzę i sprawdzam czy jest już nowy rozdział i dodałam komentarze.
    Piszcie dalej, bo to jest cudowne ! Proszę.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochaaam teego blooogaa!!!
    Dodawajcie czesciej wpisy ;D
    Miłuję was i 1D ;DD <3333 ;***************

    Kochaaaam
    Anonimmmeeeeeeeek ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Dziękujemy :D Widzisz Ann, w końcu się doczekałam tego, że ktoś mnie kocha :D Love u <3

      Usuń
  8. Nabrałyście mnie
    Nie przestawajcie pisać + fajne zestawy :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobra, oficjalnie przeczytałam i już nie moge doczekać sie następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. God! Ale mnie wystraszyłyście !!

    OdpowiedzUsuń